DAA czy Tribulus?

    Kwas D-Asparaginowy występuje w naszych ciałach naturalnie, m. in. w jądrach. Jego rolą jest rozkładanie amoniaku i produkcja testosteronu. Wiele badań potwierdziło jego skuteczność w podnoszeniu naturalnej produkcji testosteronu własnego. Sięgają po niego ochoczo sportowcy chcący odrobinę przyśpieszyć swoje postępy na siłowni- nie od dziś bowiem wiadomo, że wysoki poziom testosteronu to szybsze budowanie mięśni. Nie ma nic złego w posiadaniu wysokiego stężenia tegoż hormonu we krwi, o ile jest to twój naturalny testosteron, a nie tez ze strzykawki. Ba, ludzie z odnotowanym wyższym testosteronem są pewniejsi siebie, odważniejsi i bardziej zdecydowani. Naturalną kolej rzeczy stanowi fakt, że naukowcy i dietetycy wprowadzili na rynek DAA dla mężczyzn uprawiających sporty siłowe.
    Istnieje też tribulus- niepozorna roślina wytwarzająca saponiny. Suplementy z wysokim stężeniem saponin cieszą się nie mniejszym uznaniem niż DAA. Wielu sportowców amatorów zadaje sobie pytanie: Co więc wybrać?! Jedni mówią, że DAA, a inni, że tribulusa!
    Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ nie ma dwóch identycznych organizmów! Kreatyna przykładowo w ogóle nie działa na 30% sportowców. Jeżeli więc myślisz o kupnie jakiegoś specyfiku, będziesz musiał go przetestować i nie masz gwarancji, czy zadziała. Zaszkodzić nie może, chyba że przez „szkodę” rozumiesz utratę kilkudziesięciu złotych. Sam zachwalam DAA, a mój kolega z siłowni tribulusa- widzisz więc, że dla każdego jest coś dobrego.
    Mężczyźni stosujący wyżej wymienione preparaty na ogół wypowiadają się o nich dobrze, ponieważ odnotowują silniejsze orgazmy i erekcje, więcej siły do ćwiczeń i większą pewność siebie. Miejmy nadzieję, że i tobie któryś posłuży 🙂 A jeżeli nie- nie przejmuj się! Jest jeszcze tyle możliwości!