L-Arginina jako suplement wielozadaniowy

    Ten ceniony zarówno przez amatorów, jak i zawodowców suplement odgrywa istotną rolę w budowaniu masy mięśniowej. Podstawowym zadaniem argininy jest zwiększenie syntezy tlenku azotu (NO2). Tenże gaz rozszerza nasze naczynia krwionośne, co usprawnia transport krwi do mięśni. Logiczne, że lepszy dopływ płynu życia do mięśni oznacza lepsze ich zaopatrzenie w tlen i substancje odżywcze. Mięsień zarówno w trakcie treningu, jak i po jego skończeniu, cały czas wymaga dostawy glukozy (bez niej się rozpada), aminokwasów (aby odbudować zniszczenia) i tlenu (aby generować siłę). Tylko jak tu dostarczyć wszystkie te niezbędne składniki, jeśli naczynka włosowate oplatające mięśnie są prawie zamknięte? Z pomocą przychodzi l-arginina! Uważam, że jest jednym z priorytetowych suplementów, ze względu na to, że umożliwia organizmowi szybszą regenerację. I jej działanie nie ogranicza się tylko do mięśni szkieletowych- udowodniono, że serce nie jest w stanie pracować bez podaży tlenku azotu. Im więcej go produkujesz, tym mniejsze ryzyko zawału. Możesz oczywiście konsumować argininę z naturalnych źródeł, jednak zdecydowanie więcej dostarczy ci jej suplement diety. Dodatkowo jest to moim zdaniem wygodna opcja i (co istotne) tania. Omawiany suplement obniża też ciśnienie krwi. Lepszy przepływ czerwonego płynu przez twoje arterie pomaga szybciej wydalić szkodliwe produkty przemiany materii, a to oznacza, że nie będą ci doskwierać zbyt mocne zakwasy, a sam czas ich trwania mocno się ograniczy. Dzięki temu wszechstronnemu aminokwasowi poprawisz swoją siłę- arginina uczestniczy bowiem w produkcji agmatyny. Ona z kolei bierze udział w generowaniu impulsu siłowego. Ponadto, jak już pewnie wywnioskowałeś, skoro do mięśni dotrze więcej tlenu, będą mogły go lepiej wykorzystać, co również przełoży się na więcej siły. Twoja kondycja również nie pozostanie bez zmian- tlenek azotu pozwoli ci, przy wysiłku tlenowym, jak na przykład bieganie, dużo wolniej się męczyć. Jakby tego wszystkiego było mało, arginina ma wpływ na potencję- zaleca się ją stosować zarówno tym, którzy borykają się z brakiem zdolności do „podnoszenia masztu” jak i tym, którzy zwyczajni chcą zapobiegać impotencji w przyszłości, no i cieszyć się imponującym wzwodem. Nie jest powiedziane, że arginina doda ci kilku centymetrów, ale zdecydowanie będzie pomocna w szybkim osiąganiu górnego limitu wielkości 😉 Innymi słowy- poprzez korzystne oddziaływanie na układ krwionośny, suplement ten pomaga także w osiąganiu pełnej erekcji. Arginina jest niezbędna do produkcji HGH (ludzkiego hormonu wzrostu)- im więcej jej masz w sobie, tym lepiej ciało wytwarza ów anaboliczny hormon. Jeżeli twój wiek nie sięga 20 lat, może nawet trochę urośniesz, ale jeżeli dawno przekroczyłeś „naście” nie łudź się, że staniesz się wyższy. Mimo wszystko HGH jest niezbędne do regeneracji i budowy mięśni, ponieważ determinuje nadbudowę tkanek. Badania sugerują, że HGH, oprócz niepodważalnego dobrego wpływu na mięśnie, w optymalnych dawkach może też poprawić odporność i przedłużyć życie! Mówimy oczywiście o prawdziwym, wytworzonym w twoim ciele hormonie, a nie syntetyku dostarczonym za pomocą strzykawki 😉 Stanowczo odradzam wszelkie zastrzyki- agrinina jest wystarczającym prekursorem syntezy hormonu wzrostu, nie powodując jednocześnie żadnych skutków ubocznych. Warto też wspomnieć o jeszcze jednym- l-arginina bierze także udział w produkcji kreatyny, toteż jest polecana szczególnie osobom kończącym cykl kreatynowy. W mojej opinii to jeden z najlepszych suplementów, ponieważ nie tylko pozwala szybciej i lepiej „pakować”, ale też wzmacnia zdrowie. Niektórzy powołują się na fakt, iż argininę nasz organizm jest w stanie wyprodukować sam, jednak przecież nie stworzy jej z fotosyntezy, prawda? Musi brać do produkcji cenne związku, które wykorzysta lepiej, jeżeli argininę dostanie z pokarmu/ suplementu. Sam fakt, iż nie wykazano dla niej negatywnych skutków ubocznych, jest dla mnie wskaźnikiem, że można ją bez obaw suplementować. Oczywiście mówimy o spożywaniu zalecanych dawek- zawsze stosuj się do rad na opakowaniu. Polecam stosować ten aminokwas cyklicznie (np. 10 dni stosowania i 5 dni przerwy), aby nie przyzwyczajać organizmu do „wsparcia z zewnątrz”. Wiele badań nie wykazało korzystnych skutków zażywania omawianego tu suplementu, jednak po zgłębieniu się w większość z nich, zauważyłem, że używano w nich albo zbyt małych, albo mocno przesadzonych dawek. Do tego badani spożywali mniej biodostępne formy tego aminokwasu. Ja polecam ci, drogi czytelniku AAKG. Zapoznaj się z opiniami na internecie, a przekonasz się, że warto.